piątek, 14 listopada 2014

Czat I

F: Hej Gerdu, jak ci minął dzień? 
G: Cześć Frankie, kiepsko bez Ciebie.
F: Ciężki dzień w pracy, co? 
F: Czy może chodzi o inne niedogodności?
F: Niezwiązane z nią...
G: Nie, wszystko jest okej... Tylko męczy mnie już to wszystko.
F: Co masz na myśli?
G: Ciężko tak to wszystko ukrywać i nie być przy Tobie, a z tymi ludźmi.
F: Gerard rozmawialiśmy już o tym...  
G: Tak, wiem.  
F: To nie jest proste nie tylko dla ciebie, ale również dla mnie.
F: Ale za to chwile, które spędzamy razem, one są dla mnie niesamowite, wyjątkowe.
F: Nie wyobrażam sobie, żebym mógł pokochać innego, jesteś jedyny w swoim rodzaju. 
G: Ja też, Frankie. Mam nadzieję, że tych momentów będzie więcej.
F: Jesteś w domciu, prawda kocie?
G: Tak i to sam...
F: To dobrze.
F: Nikt nie będzie nam przeszkadzał.
G: W czym?
F: Włącz kamerkę, chcę cię widzieć.
G: Nie robiliśmy jeszcze tego w ten sposób Frank...
F: Wiem. Ale zrób to, o co cię proszę.
G: Wstydzę się...
F: A gdybyś zobaczył mnie pierwszego?
G: No nie wiem. Ale pokaż się. 
F: Poczekaj chwilkę.
F: Już.
F: Widzisz mnie?

G: Yhym...
G: Mój piękny.  

F: Oj przestań, bo się zarumienię.
F: Gerard...
G: Tak Frankie?
F: Mamy problem, duży problem.
F: I to ty pomożesz mi go rozwiązać.
F: Chcesz mi pomóc kochanie?
G: Oczywiście... Jeśli Ty pomożesz mnie.
F: Skarbie, przecież wiesz, że lubię cię uszczęśliwiać na wszystkie możliwe sposoby.
G: Wiem, Frankie. 
G: Możesz zacząć...      
F: Eh, musisz być już cholernie twardy Gerardzie. 
F: A nawet jeśli nie jesteś to zaraz coś na to zaradzimy.
F: Złączyłbym nasze usta w pocałunku, namiętnym i zachłannym, pełnym uczucia.
G: Oj tak, chcę czuć Twoje usta na swoich...
F:Ściągnąłbym z ciebie koszulkę, a moja dłoń błądziłaby po twoim torsie.
F: Od czasu do czasu przenosiłbym ją na brzuch, a okazjonalnie jeszcze niżej... 
F: Tak blisko, a jednocześnie tak daleko.    
G: Dotknij go Frankie, błagam...
F: Ściskałbym cię mocno przez materiał spodni Gee.
F: Zrobiłbym to nagle, zupełnie byś się tego nie spodziewał.
G: Zawsze mnie zaskakujesz. 
F: Przeniósłbym się z pocałunkami na twoją szyję, zassał skórę w okolicy jabłka Adama.
F: I zaczął odpinać twoje spodnie, robiłbym to niespiesznie, wolno, cholernie wolno...
G: Widzę, że sam jesteś już nieźle nakręcony...
F: Tak... Zrób coś z tym.
G: Chętnie bym zrobił...
G: Przewróciłbym Cię na plecy i szybko pozbył się Twojej koszulki. Obsypał pocałunkami cały Twój tors, a na końcu rozpiąłbym spodnie i pochłonął członka.
F: O boże Gerard! 
F: Jesteś...
F: Zaskakujesz mnie kochany.
F: Ale ja dosłownie ostatkami siły woli zepchnąłbym cię z siebie, przewrócił na plecy i ułożył się ponad tobą.
F: Widzisz go Gerardzie, prawda?
F: Wiesz jak bardzo potrzebuje on twojego dotyku.
G: Frankie... Ty perwersie.
F: Pochłonąłbym twojego przyjaciela całego, nie bawiąc się we wcześniejsze uprzejmości.
F: Przecież znamy się już tak dobrze...
G: Ach Frankie... Tak!
G: Gdybym mógł, całowałbym Cię bez opamiętania...    
F: Oh, Gerard, jesteś wspaniały, ja...
F: Włącz kamerkę, chcę cię widzieć.
F: Ślicznie jęczysz kochanie.
F: Wiem jak bardzo lubisz, gdy cię dotykam, gdy robią to moje usta.
G: Ale Frankie...ja nie mogę.
G: Lubię? Kocham to...
F: Czyżbyś miał obie łapki zajęte?
G: Nie, tylko jedną... Druga byłaby zajęta gdybyś tu był.
F: Gerard ja...
G: Tak, Frankie? O co chodzi?  
F: Proszę, pomóż...
F: Ja... Gee, kochanie.
G: Mam przyspieszyć? Oczywiście skarbie... Już się robi.
G: Ach Frankie, jesteś taki piękny...
F: Oh tak Gerry, tak, proszę!  
F: Ja również bym przyśpieszył, pieściłbym cię mocno i agresywnie...
F: Włącz kamerkę, proszę Gee, chcę cię zobaczyć.
G: Ale Frank...    
F: Co się dzieje kochanie?
G: Wiesz, że się wstydzę... 
G: A co dopiero przez tą kamerkę.
F: Gee, mnie nie musisz się wstydzić, jesteś najprzystojniejszym facetem na świecie.
F: Poza tym... widok twojej twarzy w chwilach takich jak ta, jest dla mnie bezcenny. 
G: Ale tylko na chwilę... 
G: Dla Ciebie.
F: Dziękuje Gerardzie.
G: Dojdź Frankie...
F: O boże Gee... 
F: Kocham na ciebie patrzeć, wiesz? 
F: Jesteś taki seksowny...  
G: Wstydzę się... Nie pomagasz.
F: Oj, przecież wiesz, że mówię prawdę. 
F: Nie ośmieliłbym cię okłamać.
G: Frankie, już nie wytrzymam.
F: Popieściłbym cię jeszcze mocnej, lepiej... 
G: Już nie mogę.
G: Frank...
G: O boże!
F: Tak Gerard, tak... 
F: Całowałbym się, dotykał, lizał.
G: O kurwa... Tak.
G: Kocham Cię.
F: Ja ciebie też. Ja ciebie też... 
F: Byłeś niesamowity. Jak zawsze zresztą.
G: Frankie... Kiedy będę mógł Cię znów zobaczyć? 
F: Myślę, że w niedzielę możemy wyskoczyć na kawę. 
F: A później przenieść się do mnie... 
F: Oczywiście jeśli masz czas.
G: Już w niedzielę? Naprawdę?
G: Oczywiście, że mam czas. Dla Ciebie zawsze...
F: To się cieszę.  
F: Teraz muszę lecieć. 
F: Do zobaczenia.  
F: Zadzwonię jeszcze. 
G: Do zobaczenia, pięknie to brzmi...                 
                                     
                      

2 komentarze:

  1. Ach. Miałam skomentować od razu po przeczytaniu, ale nie wyszło XD.
    Więc... Jeeeeeeeeeeej uwielbiam Wasze chaty <33. Wstydliwy Gerard XD. Cudne jak zawsze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg, czaty zawsze są takie... Jezu zgon <3

    OdpowiedzUsuń